Na katolickim cmentarzu powązkowskim w Warszawie, w odległej kwaterze (227) pod skromną płytą nagrobną spoczywa Karol Jaroszyński, najbogatszy Polak w historii naszego kraju. Niewielu ludzi wie o jego istnieniu, choć powinni. Jaroszyński niczym antyczny król Midas zamieniał w złoto wszystko, czego się dotknął. Historię niezwykłego finansisty przypomina warszawski tygodnik "Passa".
Karol Jaroszyński był jedną z najwybitniejszych postaci finansowej oligarchii przedrewolucyjnej Rosji. Badanie działań jego syndykatu pozwala głębiej zrozumieć relacje między rosyjskimi i zachodnimi finansistami przed i po wybuchu Rewolucji Październikowej w 1917 r. oraz pewne aspekty zaplecza finansowego kontrrewolucji i antysowieckiej interwencji wojskowej.
Niektóre okoliczności funkcjonowania Jaroszyńskiego w latach 1917–1918 stały się znane dopiero po publikacji książki pt. "The Allies and the Russian Collapse 1917–1920" (Londyn 1981 r.), autorstwa brytyjskiego dziennikarza Michaela Kettle’a. On jako pierwszy uzyskał przywilej zapoznania się z supertajnymi materiałami angielskiego Gabinetu Wojennego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz wywiadu.
Działania syndykatu Jaroszyńskiego przyciągnęły uwagę także sowieckich i rosyjskich badaczy historii. Dane Kettle’a potwierdzają dostępne dokumenty Centralnego Archiwum Państwowego Rosji, wcześniej bardzo trudno dostępne nawet dla zaufanych historyków i dziennikarzy radzieckich, albowiem teza o Rewolucji Październikowej za pieniądze niemieckie była zbyt kompromitująca dla komunistów – pisze "Passa".