Rząd Demokratycznej Republiki Konga i rebelianci zarzucają sobie nawzajem niedotrzymanie zawieszenia broni. W sprawę rozejmu był zaangażowany Donald Trump, który informował, że "Stany Zjednoczone otrzymają w ramach umowy (pokojowej - red.) wiele praw do wydobycia minerałów".
Rozmowy pokojowe zawieszone
Według doniesień BBC grupa rebeliantów z Ruchu 23 marca (M23) nie pojawiła się w poniedziałek 18 sierpnia w Katarze, gdzie miały być kontynuowane rozmowy pokojowe z rządem Demokratycznej Republiki Konga. Rebelianci zaznaczyli, że nie wrócą do negocjacji, dopóki władze nie zastosują się do porozumienia ws. zawieszenia broni - zostało zawarte w zeszłym miesiącu. O nieprzestrzeganiu ustaleń mówił rzecznik z M23 Lawrence Kanyuka, który w wywiadzie dla BBC ocenił, iż rząd Konga "nie chce pokoju". Jak przekazał, siły rządowe mimo rozejmu miału kontynuować ataki na pozycje rebeliantów. Innego zdania jest natomiast kongijskie wojsko, które zaprzeczyło zarzutom i oskarżyło M23 o ataki w prowincjach północnego i południowego Kiwu.