Przez tydzień były wyraźne postępy, ale kolejne dwa to dreptanie w miejscu. Rosjanie w obwodzie Charkowskim nie osiągnęli wiele w ramach swojej lokalnej ofensywy. Ciągle mają sukcesy na pozostałych kluczowych kierunkach, ale drobne. Ukraińcy wydają się wygrzebywać z dołka.
Od połowy maja Rosjanie posunęli się nieco naprzód w rejonie Awdijiwki, Bachmutu i Kupiańska. Choćby w tym drugim miejscu wgryźli się w skraj zabudowań Czasiw Jaru. W skali całej Ukrainy mówimy ciągle o efektach mikro. Od przejęcia inicjatywy przez Rosjan jesienią 2023 roku do dzisiaj udało im się zająć około 350 kilometrów kwadratowych Ukrainy. To zdecydowanie poniżej 1% terytorium tego kraju.
Oczywiście ziemia to nie wszystko, bo liczy się głównie niszczenie sił zbrojnych wroga. Jednak bardzo skromna skala rosyjskich postępów pokazuje, że nie doszło do żadnych poważnych zawałów ukraińskiej obrony, bez czego trudno liczyć na kompletne rozbicie całych formacji Ukraińców. Ci po prostu wycofują najbardziej przetrzebione oddziały i odsyłają na tyły do odbudowania. Są straty, miejscami poważne, ale nie krytyczne kończące się całkowitym zniszczeniem jednostek. Ogólna sytuacja pozostaje więc niezmiennie patowa.