Kobieta ruszająca spod Komendy Miejskiej Policji w Radomiu uderza w miejski autobus. Sprawa prosta. Nagle jednak zaczyna się komplikować. Policjanci wmawiają kierowcy autokaru, że jest winny — mimo nagrania dokumentującego zajście. Kierującą osobówką okazuje się żona jednego z nich. Po pytaniach brd24.pl policja nagle zmienia wersję i uważa, że jeszcze nie wie, kto zawinił
Piątkowy poranek 21 października w Radomiu. Pan Jarosław, kierowca miejskiego autobusu jedzie trasą wiodącą m.in. ulicą Traugutta. Gdy na wysokości miejscowej komendy policji zmienia pas na prawy, spod komendy odjeżdża kobieta w czarnym SUV-ie. Włącza się do ruchu tak, że zderza się z autobusem.
Kobieta za kierownicą okazuje się żoną policjanta, tuż przed wyjechaniem spod komendy zamieniła się z nim za kierownicą. Nic jeszcze jednak nie zapowiada problemów. Pada propozycja spisania oświadczenia. — Jednak mój dyspozytor nakazał wezwanie policji — opowiada brd24.pl pan Jarosław. — I wtedy sprawy zaczęły się komplikować — dodaje.