2,5 mld zł — tyle wyniosły odszkodowania wypłacone osobom, które objęła ustawa dezubekizacyjna. Większa część kwoty została wypłacona jeszcze w czasie rządów PiS, a na rozpatrzenie czeka 2600 spraw — pisze "Gazeta Wyborcza".
Dezubekizacja była jednym ze sztandarowych projektów PiS wprowadzonych w 2016 r. Miała przywracać sprawiedliwość społeczną poprzez obcięcie świadczeń emerytalnych funkcjonariuszom komunistycznych służb, m.in. SB i UB. Świadczenia zostały obcięte do kwot od 830 zł do 1700 zł na rękę. PiS uważał, że państwo zaoszczędzi w ten sposób 135 mln zł.
W praktyce ustawa uderzyła także w osoby, które w aparacie władzy PRL funkcjonowały bardzo krótko, choćby jeden dzień, czy w osoby, które przeszły pozytywną weryfikację po 1989 r. i przez lata pracowały w policji czy służbach III RP. Na liście instytucji, które IPN uznał za organy państwa totalitarnego, znalazły się także BOR, szkoły oficerskie czy wydział PESEL. Ustawa dotknęła także osoby pobierające świadczenia po najbliższych.