Pomimo sankcji i przedłużającej się wojny rosyjska gospodarka trzymała się na powierzchni. Aż do teraz: wzrost cen żywności może stać się dla niej ostatecznym ciosem. Rosjanie i ekonomiści boją się, że władze wprowadzą regulację cen. Sam rząd również jest świadomy pogłębiającego się kryzysu. I znalazł się pod ścianą. Rosja dobrze wie, co może stać się później.
Kreml wydaje się przygotowywać do wprowadzenia państwowych cen żywności. A przynajmniej w przypadku niektórych produktów spożywczych. Oczywiście dla "dobra ludności". Skutki polityki rządu osiągnęły punkt kulminacyjny: cena ziemniaków w sklepach wzrosła do 120–130 rubli (według aktualnego kursu ok. 5-6 zł) za kilogram.