Julian Polan-Haraschin jako stalinowski sędzia dorobił się pseudonimu "Krwawy Julek" i własnego, całkiem sporego "cmentarza" — skazał bowiem na śmierć około 60 żołnierzy i działaczy niepodległościowego podziemia. W czasie wojny współpracował z Niemcami, a po niej sfałszował swój życiorys i został częścią komunistycznego systemu, choć był "elementem obcym klasowo" i ponoć "drwił z marksizmu". Władza usuwała go z szeregów partii, ze stanowisk w sądzie i na uczelni, siedział też w więzieniu. Pod koniec życia zaczął współpracę z SB, otrzymując specjalne zadanie.
Zapewne nikt w dobrym, krakowskim domu, w kultywującej patriotyczne tradycje rodzinie Haraschinów nie spodziewał się, jak potoczy się życie urodzonego 1 kwietnia 1912 r. Juliana. Jego ojciec, Karol, i matka, Domicela, z zawodu nauczyciele z przeszłością w Polskiej Organizacji Wojskowej Józefa Piłsudskiego, mogli pewnie zakładać, że ich syn również stanie się kimś godnym społecznego szacunku.
Początkowo wydawało się, że życie Juliana Haraschina zmierza w odpowiednim kierunku. W latach 30. studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, a po zdobyciu tytułu magistra rozpoczął pracę urzędnika — najpierw w krakowskim Biurze Inżynierskim, a następnie w Dyrekcji Okręgowej Poczt i Telegrafów.