Planowane na 2025 rok podwyżki w sektorze budżetowym i ochronie zdrowia na poziomie 5-8 proc. nie rozwiązują problemu odpływu wykwalifikowanej kadry. Mimo wzrostu wynagrodzeń nauczyciele, pracownicy socjalni czy funkcjonariusze nadal zarabiają znacznie mniej niż ich zachodni odpowiednicy. Deficyt specjalistów może się pogłębiać, choć automatyzacja i cyfryzacja częściowo odciążą sektor publiczny. Jednak tam, gdzie kluczowa jest empatia i kompetencje miękkie, technologia nie zastąpi ludzi. Potrzebne są inwestycje w stabilność zatrudnienia i atrakcyjniejsze wynagrodzenia, by zatrzymać specjalistów w kraju.
Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy wskazuje, że planowane na 2025 rok podwyżki w sektorze budżetowym i ochronie zdrowia zakładają wzrost wynagrodzeń na poziomie 5-8 proc. To nie odpowiada na potrzeby pracowników przy obecnej inflacji i rosnących kosztach życia.
Bez znaczących zmian w polityce płacowej deficyt wykwalifikowanej kadry będzie się pogłębiać, zwłaszcza w obliczu wyzwań demograficznych. Widoczna jest jednak szansa – postępująca digitalizacja i automatyzacja mogą zmniejszyć zapotrzebowanie na pracowników w dłuższym terminie. Mimo to kluczowe jest to, by już teraz inwestować w rozwój zawodowy oraz promować stabilność zatrudnienia w tych sektorach – mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy.