Sytuacja w polskich szpitalach jest katastrofalna – czytamy w dzisiejszym wydaniu tygodnika "Polityka". W samym województwie zachodniopomorskim liczba łóżek w placówkach zmniejszyła się o ponad 10 proc. Przewodniczący Porozumienia Rezydentów nazywa ostatnie działania resortu zdrowia "pudrowaniem umierającego".
Jednym z przykładów przytoczonych przez tygodnik w swoim artykule jest oddział hematologii i onkologii dziecięcej w Chorzowie, którego działalność została zawieszona na początku wakacji. Powód? Po 1 sierpnia zostałby tam tylko jeden specjalista, de Mariola Woszczyk, ordynator oddziału, która w dodatku złożyła wypowiedzenie.
Jak tłumaczy, w obecny sposób nie da się pracować. - Po nocnych dyżurach trzeba odpocząć, wtedy na oddziale nie ma specjalisty. Nie można wziąć urlopu, nie można zachorować ani się pomylić, bo nikt tego nie wyłapie – mówi "Polityce". Teraz ponad 30 pacjentów oddziału trzeba będzie przenieść do innych szpitali, gdzie obłożenie sięga 120 proc. Jak dodaje dr Woszczyk, młodzi lekarze nie chcą robić specjalizacji, po których czekałaby ich praca w szpitalu.