Fala zachorowań na krztusiec w Polsce. - Są regiony, gdzie dochodzi do lokalnych epidemii. Dzieje się tak, ponieważ jeden chory może zarazić nawet 18 osób. Szpitale są więc pełne pacjentów i to nie tylko dzieci, ale też dorosłych - powiedział w rozmowie z Gazeta.pl rzecznik prasowy Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce dr Michał Sutkowski. Skąd tak duża skala problemu?
Co się dzieje: Ostatnie dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wskazały, że do 1 stycznia do 15 listopada, na krztusiec zachorowało przeszło 26 tys. osób. Liczba ta jednak stale rośnie. - Sytuacja wygląda dramatycznie - ocenił w rozmowie z Gazeta.pl dr Michał Sutkowski wieloletni specjalista oraz rzecznik prasowy Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. - Dane mówią tylko o liczbie zachorowań, które rejestrujemy. To nie są więc wszystkie przypadki. Wręcz przeciwnie, to jest jakiś kawałek góry lodowej - dodał.
Wzrosty są nawet 80-krotne: Wszystko zależy jednak od regionu Polski. Nadal jest to jednak ogromna skala, biorąc pod uwagę niespełna 700 zachorowań w analogicznym okresie w ubiegłym roku. - Są regiony, gdzie dochodzi do lokalnych epidemii. Dzieje się tak, ponieważ jeden chory może zarazić nawet 18 osób. Szpitale są więc pełne pacjentów i to nie tylko dzieci, ale też dorosłych - tłumaczył dr Michał Sutkowski.