Dlaczego prezydent "zdjął" Pawła Solocha? Odpowiedź jest prosta. Bo Jacek Siewiera, obecny szef BBN-u, tak długo za tym chodził, że sobie wychodził to stanowisko. Najpierw został naczelnym lekarzem prezydenta, potem wkupił się w łaski pani Agaty Dudy — mówi w rozmowie z Edytą Żemłą urzędnik z Pałacu Prezydenckiego. Z kolei oficer z Biura Bezpieczeństwa Narodowego ujawnia kulisy sytuacji, która przelała czarę goryczy. — Prezydent wściekły pytał: "Gdzie jest Soloch?" — opowiada.
Tekst pochodzi z notatek dziennikarki Onetu Edyty Żemły do książki "Armia w ruinie"
Oficer wojsk lądowych: Antoni Macierewicz walczył z BBN-em i w końcu na tym poległ. Mariusz Błaszczak też próbował wyeliminować Pałac Prezydencki z jakichkolwiek decyzji na temat wojska, ale tego nie potrafił. Przygrywał. Stać go było tylko na drobne uszczypliwości.
Jak "duży pałac" chciał, żeby gen. Rajmund Andrzejczak dostał czwartą gwiazdkę generalską, to Błaszczak, nie mogąc tego zablokować, zażądał czwartej gwiazdki dla gen. Jarosława Miki. Jak ludzie od prezydenta Andrzeja Dudy mówili, że chcą awansować jakiegoś generała, to Błaszczak wrzucał też swoich, jako przeciwwagę. Tak naprodukowali generałów, którzy niczym nie dowodzili, nie byli na misjach, czy w strukturach międzynarodowych. Dlatego teraz mamy problem z wyznaczeniem ludzi na stanowiska w NATO. Na wojnach pałacu z MON-em zawsze jednak wygrywał gen. Wiesław Kukuła. Teraz próbuje tak samo grać z ministrem Kosiniakiem-Kamyszem.