Ziemianin, agronom, dyplomata, przedstawiciel rządu polskiego w Wolnym Mieście Gdańsku i koordynator Amerykańskiej Misji Żywnościowej dla Polski. Chociaż lista zasług Mieczysława Jałowieckiego dla nowo odrodzonego państwa polskiego jest znacznie dłuższa, wciąż pozostaje on w cieniu innych Ojców Niepodległości. Kim był człowiek, któremu Polska zawdzięcza Westerplatte?
Materiał archiwalny
Każdy z Was, młodzi Przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte, jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić, jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć, jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić, nie można zdezerterować. Wreszcie, jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić tak jak to Westerplatte.
W taki sposób Jan Paweł II zwrócił się do rodaków 12 czerwca 1987 r. w Gdańsku podczas swojej trzeciej pielgrzymki do Polski. Znane wielu słowa być może nigdy by nie padły, gdyby ponad 60 lat przed Janem Pawłem II nie pojawił się w tym mieście Mieczysław Jałowiecki. Ojciec Święty doskonale zresztą zdawał sobie z tego sprawę – to właśnie wspomnienia tego dyplomaty zapisane w książce "Wolne Miasto" czytała mu Wanda Półtawska w ostatnich chwilach jego życia. A w zasadzie przeczytała – nie zdążyła dokończyć ostatniej strony. Książka opisująca dzieje Gdańska prawdziwie wciągnęła Wojtyłę. Niemniej interesująca jest jednak historia samego jej autora.