- Kurdowie nie mają mediów, nie mają propagandy, nie mają narzędzi. Proszę zauważyć, jak mało jest informacji o tym, co się dzieje w Rożawie, jak mało przebija się do światowych mediów - mówi Hajar Bahri, lekarz stomatolog, Kurd, w Polsce od 31 lat.
Co pan tu ma za tatuaż?
Wolność jest napisane. Widać go?
Trochę prześwituje.
Tak, wolność. Najważniejsze słowo dla kolejnych pokoleń Kurdów. Dla mnie też.
Pan jest w Polsce od lat.
Od 31. Tu skończyłem medycynę, tu prowadzę praktykę. Założyłem rodzinę, mam tu dwóch braci i paru kuzynów, którzy też skończyli w Polsce studia. Mam polskie obywatelstwo, żadnego innego. Miałem syryjskie, ale z niego zrezygnowałem. Jestem Kurdem. Tam, w Rożawie, jest cała reszta mojej rodziny. Mam 13 rodzeństwa. Wszyscy mają dzieci. Mama też tam jest. Ma już 90 lat. I nie, nie chce uciekać. Chce żyć na swojej, na naszej kurdyjskiej ziemi. Samych moich krewnych, mojej rodziny, jest ponad tysiąc osób.