Wystarczyło osiem dni tureckiej ofensywy w północnej części Syrii, by zginęło co najmniej 71 cywilów, a 300 tysięcy kolejnych musiało opuścić swoje domy. Jednocześnie w kraju nastąpiła zmiany warty - Amerykanów zastępują Rosjanie i syryjskie wojska. Wojna w Syrii jest straszliwym przykładem tego, jak dramat cywilów miesza się z wielką polityką.
Syryjska flaga państwowa pojawiła się tam, gdzie nie widziano jej od lat. Na zdjęciu opublikowanym przez rządową agencję SANA widnieje żołnierz, który umieszcza ją na słupie na granicy z Turcją. Naciąga na niego czerwono-biało-czarną flagę z dwiema gwiazdami. Fotografia została wykonana w kurdyjskim mieście Kobanê, którego oficjalna arabska nazwa, choć rzadko używana, to Ajn al-Arab, leżącym na granicy Syrii z Turcją. Damaszek stopniowo przejmuje kontrolę nad północną granicą. Historia zatoczyła koło.
Na dzień przed wywieszeniem flagi na granicy syryjska armia wjechała do Kobanê. Mieszkańcy, mimo wielu niepokojów, co przyniesie ze sobą powrót kontroli Damaszku, wyraźnie odetchnęli. Obawiali się bowiem, że wyprzedzi ich Turcja, która zaprowadziłaby tam swoje porządki siłą i przemocą.