— Najbardziej prawdopodobnym wynikiem będzie rozwiązanie parlamentu i większość dla Marine Le Pen w przyspieszonych wyborach. To jej partia będzie rządzić Francją — mówi słynny politolog Guy Sorman.
"Newsweek": Ostatni rząd Francji, piąty w ciagu dwóch lat, upadł po 836 minutach. Czy jest jakieś wyjście z tego coraz bardziej pogłębiającego się kryzysu?
Guy Sorman: — Trzeba na ten kryzys spojrzeć z szerszej perspektywy. To wszystko jest konsekwencją tego, że Francja — jak inne kraje europejskie — doświadcza ofensywy populizmu. Przy czym sytuacja we Francji jest gorsza niż gdzie indziej. W innych krajach mamy do czynienia z populizmem prawicowym. U nas z dwoma populizmami: lewicowym, ucieleśnianym przez Melenchona i prawicowym, ucieleśnianym przez panią Le Pen. Francja jest dziś rozdarta przez demony nowej reinkarnacji stalinizmu, którą ucieleśnia Melenchon i nowej reinkarnacji petainizmu, którą ucieleśnia pani Le Pen. To te siły zyskują coraz bardziej na znaczeniu.