"Jadę taksówką w mieście na Uralu, a kierowca opowiada mi, jak wrócił z PTSD i teraz pracuje w taksówce w celach terapeutycznych — jego psychiatra powiedział, że musi bardziej towarzysko podchodzić do ludzi. Mamie mojej koleżanki taksówkarz, który wrócił z wojny, zaproponował zmianę trasy w nocy, żeby iść do łóżka" — pisze Lesia Lapina, specjalna korespondentka portalu Hołod, która spotkała wielu rosyjskich wojskowych. Powracający z frontu zamiast podziwu wzbudzają w Rosji strach. "Zamiast programów resocjalizacyjnych zapewne pomoże im »terapia« alkoholowa, której doświadczyli powracający z Afganistanu i Czeczenii" — ostrzega Lapina. I jak dodaje, rosyjskie społeczeństwo czeka poważny kryzys.
Samolot przygotowuje się do startu. Znajduję swoje miejsce. Siedzę w środku, po prawej stronie przy oknie bardzo młoda dziewczyna, po lewej — rosyjski wojskowy w kamuflażu z plakietką "za Rosję". Wygląda na ok. 35 lat.
Startujemy, dziewczyna odwraca się do wojskowego i mówi:
— Wow, teraz trafiłeś na front?
— Nie teraz, jestem na wakacjach, byłem w domu. Ale wracam. Jestem prawie od pierwszych tygodni — odpowiada.