Antoni Macierewicz już nie widzi największego zagrożenia w Rosji, ale w demografii. Jego Podkomisja Smoleńska zamarła przed wyborami. Do końca roku - jak mówi sam Macierewicz - ma już dostać komputerowe symulacje katastrofy, by na początku nowego roku napisać raport końcowy. Pozostaje ulubieńcem o. Tadeusza Rydzyka, ale na wiecach padają już pytania, czy nie boi się, że "piekło się upomni" o niego za to, co robi wokół Smoleńska.
Choć fizycznie jest w świetnej formie, to jako polityk Antoni Macierewicz jest cieniem siebie sprzed kilku lat. Jeździ służbową limuzyną i ma skromną ochronę, ale o większej eskorcie musi zapomnieć.
Macierewicz chce władzy, a nie honorów
To, co pozostało, to duże ambicje. - Macierewicz może nie być zainteresowany żadną honorową funkcją, ale tylko realną władzą, jaką miał w MON. Antoni oczywiście wciąż marzy o funkcjach, których nikt mu teraz nie da: MON, MSW albo marszałka Sejmu - mówi polityk PiS.