Onet poinformował w poniedziałek o niecodziennej sytuacji w polskim wojsku – magazyny z umundurowaniem w całym kraju mają być zamykane, a niektóre zostały wręcz zaplombowane przez Żandarmerię Wojskową. Według dziennikarzy portalu powodem są podejrzenia masowych kradzieży mundurów, które miały trafiać na cywilny rynek. Wojsko jednak stanowczo zaprzecza doniesieniom o „nadzwyczajnej akcji” i mówi o zwykłej inwentaryzacji.
Dziennikarze Onetu, powołując się na relacje żołnierzy i wojskowych logistyków, opisali sytuację jako „bezprecedensową”. Mundury miały znikać z magazynów na masową skalę, a dokumentacja – zdaniem rozmówców – była fałszowana, by ukryć braki. W efekcie żołnierze powoływani do służby mają problem z odbiorem podstawowego wyposażenia, bo… zwyczajnie nie ma go na stanie.
Do medialnych doniesień odniosło się oficjalnie Wojsko Polskie, a dokładnie Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. W oświadczeniu zaznaczono, że nie doszło do żadnej „nadzwyczajnej akcji”, a kontrole prowadzone w magazynach mundurowych mają charakter planowy i prewencyjny. Ich celem ma być sprawdzenie zgodności stanów magazynowych z ewidencją oraz poprawa efektywności systemu zaopatrywania.