Nie milkną echa nowego spotu PiS. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak przekonuje w nim, że tylko jego partia zapewni Polsce bezpieczeństwo. Do tego pokazuje fragmenty odtajnionych dokumentów, co ma być dowodem na to, że poprzedni rząd w razie wojny oddałby połowę kraju. – Jestem wręcz zdruzgotany, że dochodzi do sytuacji, w której minister obrony narodowej na potrzeby kampanii wyborczej odtajnia dokumenty, które są konsekwencją planów NATO-wskich – mówi Onetowi gen. Mirosław Różański, były dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych RP, obecnie kandydat opozycji na senatora w ramach Paktu Senackiego.
Swój nowy spot PiS opublikowało w niedzielę. – Rząd Tuska, w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia sił zbrojnych, zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły – przekonuje w nim Mariusz Błaszczak.
Później w spocie pojawiają się zdjęcia dokumentów, w tym fragmentów planu użycia Sił Zbrojnych RP w ramach samodzielnej operacji obronnej. Minister obrony narodowej powołuje się również na słowa Mirosława Różańskiego, dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w latach 2015–2016.
– Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą – dodaje.