Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić skomentował sobotnie masowe protesty, które miały miejsce w Belgradzie. — Będziemy musieli się zmienić i jeszcze wiele się nauczyć — powiedział serbski przywódca, zaznaczając jednocześnie, że "większość społeczeństwa odrzuciła kolorową rewolucję".
— Mam nadzieję, że zrozumiano też przesłanie większości Serbii — że obywatele nie chcą kolorowych rewolucji, nie chcą przemocy, a rząd chcą zmieniać podczas wyborów — dodał prezydent, który od miesięcy określa trwające w kraju protesty mianem "kolorowej rewolucji" organizowanej przy wsparciu "agentów zagranicznych".
Do wybuchu protestów w Serbii doszło po katastrofie budowlanej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie z 1 listopada ub. roku. W wyniku zawalenia się części dachu budynku zginęło 15 osób. Demonstranci oskarżają władze o korupcję i zaniedbania, które miały doprowadzić do tragedii.