W 1956 r. na Bliskim Wschodzie doszło do poważnego kryzysu, który zakończył się krótką wojną, w rezultacie której siły izraelskie zajęły Półwysep Synaj. Po raz pierwszy nad Bliskim Wschodem doszło wówczas do masowego użycia bojowego samolotów o napędzie odrzutowym. 68 lat temu jedna z akcji doprowadziła do przejęcia przez izraelskie siły zbrojne służącego w lotnictwie egipskim myśliwca MiG-15.
Artykuł przygotowany dla Onet.pl przez zespół redakcyjny miesięcznika "Lotnictwo" i portalu portalmilitarny.pl
Rozwój wydarzeń na Bliskim Wschodzie w lipcu 1956 r. doprowadził do podjętej przez prezydenta Egiptu Gama Abela Nasera decyzji o nacjonalizacji Kryzysu Sueskiego. To nie było w smak Wielkiej Brytanii i Francji, które powzięły decyzję o wspólnej interwencji zbrojnej. Aby nie drażnić USA i ZSRR i mieć wyraźny powód podjęcia akcji zbrojnej, oba europejskie kraje w tajemnicy zaproponowały sojusz Izraelowi. W myśl planu izraelskie siły zbrojne miały uderzyć na stacjonujące na półwyspie Synaj wojska egipskie, podejmując uderzenie na zachód – w kierunku Kanału Sueskiego, który miał zostać opanowany przez interweniujące siły zbrojne obu "zaniepokojonych sytuacją" krajów europejskich. Izraelskie elity polityczno-wojskowe były takiej akcji bardzo chętne, uważano tam bowiem, że przed zawarciem pokoju z krajami arabskimi należy je maksymalnie osłabić. Wsparcie zapewnione przez Wielka Brytanię i Francję czyniły zaś wyborną ku temu okazję.