16-letni uchodźca z Sudanu miał buty przymarznięte do stóp. Hipotermia II stopnia, zakłócenia świadomości. Wolontariusze wezwali karetkę, by ratować mu życie. Po 3,5 godzinach lekarz wypisał go ze szpitala i zabrała go Straż Graniczna. Zostanie wypchnięty do lasów Białorusi?
OK. 01:15 w nocy z 18 na 19 listopada aktywiści Fundacji Ocalenie dostali wezwanie o pomoc. „Potrzeba było wszystkiego – jedzenia, ubrań, pomocy medycznej. Zdziwiło nas, że chłopak jest sam”, opowiada Magda, jedna z trzech osób, która brała udział w akcji ratowniczej.
Przez rów z wodą, błoto, gęste chaszcze dotarli do niego ok. 02:00 w nocy. Było wtedy minus 7°C. „Już nie potrafił chodzić, a nawet siedzieć. Leżał tylko przestraszony” opowiada Magda.