Finalizujemy formowanie korpusów kontruderzeniowych, nasi żołnierze szkolą się z obsługi zachodniego sprzętu, gromadzimy zapasy... Motywacja, aby wyzwalać terytoria, jest silna. Naród tego oczekuje, partnerzy też - mówi "Wyborczej" minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
Ołeksij Reznikow - prawnik, w latach 2020-21 ukraiński wicepremier oraz minister ds. terytoriów tymczasowo okupowanych, od 2021 r. minister obrony Ukrainy
***
Piotr Andrusieczko: Pamięta pan pierwszy dzień rosyjskiej inwazji?
Ołeksij Reznikow: Kiedy próbuję rekonstruować wydarzenia z lutego 2022 r., to przypominam sobie, że trzy pierwsze dni – a może więcej – zlały się w jeden, niemal bez snu. 24 lutego rozpoczął się od telefonu gen. Wałerija Załużnego, który mnie obudził i oznajmił, że Rosjanie jednak zaatakowali. Pocałowałem żonę i pojechałem do pracy. W ministerstwie od razu poszedłem do gabinetu gen. Załużnego i razem słuchaliśmy raportów od wojskowych o sytuacji na froncie. Później zebraliśmy się na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa i Obrony, by uchwalić wprowadzenie stanu wojennego.