Sprawa odwołanej sygnalistki z Instytutu Pileckiego coraz mocniej ciąży na wizerunku nowej ministry kultury Marty Cienkowskiej. - Dla mnie takie tłumaczenie, że się pomylili, jest kuriozalne. Świadczy o skrajnej niekompetencji i nieodpowiedzialności urzędników, za co powinny spotkać ich surowe konsekwencje - ocenia w rozmowie z tvn24.pl dr hab. Grzegorz Makowski z SGH.
"Zarządziłam postępowanie wyjaśniające w ministerstwie i w Instytucie Pileckiego. Wyników postępowania oczekuję do końca tygodnia. Na ich podstawie podejmę odpowiednie decyzje" - napisała 26 sierpnia na platformie X ministra kultury Marta Cienkowska. Podkreśliła przy tym, że sprawę "ustawy o ochronie sygnalistów i Instytutu Pileckiego" od początku traktuje "bardzo poważnie".
Reakcja Cienkowskiej to pokłosie doniesień Wirtualnej Polski o sytuacji w Instytucie Pileckiego. Portal 15 sierpnia napisał, że szefowa berlińskiego oddziału Instytutu Hanna Radziejowska została odwołana ze stanowiska.