W nocy z piątku na sobotę lotnisko w Kiszyniowie przeżyło na krótko oblężenie. Kraj w pośpiechu opuszczali mołdawscy biznesmeni i politycy, którzy na pokładach pięciu prywatnych odrzutowców udali się w kierunku Kijowa i Moskwy.
W Mołdawii w piątek skończyła się era miliardera Władimira Płahotniuka, który trzymał w garści mołdawskie banki, media i sądownictwo. Władzę przejął nowy rząd, a on sam uciekł na wschód.
Płahotniuk, najważniejszy oligarcha kraju, był jednym z pasażerów samolotów, które ewakuowały w weekend dotychczasowe elity władzy. Formalnie jest on zwykłym posłem mołdawskiego parlamentu, w rzeczywistości zaś trzymał w garści cały kraj. Jest podejrzewany o udział w wyprowadzeniu ponad miliarda dolarów z mołdawskiego systemu bankowego przed trzema laty.