Ministerstwo obrony publicznie ogłosiło, że żołnierze "z satysfakcją" przyjęli propozycje dotyczące podwyżek. Sukcesem pochwalił się minister Mariusz Błaszczak. Szybko okazało się jednak, że nie jest to do końca prawda. Przedstawiciele oficerów są "zdziwieni" deklaracjami resortu o sukcesie, bo ich zdaniem podwyżki są niesprawiedliwe. - Poruszaliśmy ten temat od kilku lat - mówi Gazeta.pl komandor Wiesław Banaszewski.
Podwyżki płac dla żołnierzy to jeden z ważniejszych projektów MON. W 2018 r. na ten cel ma zostać wydanych 710 milionów złotych. Ministerstwo chwali się tym już od wielu miesięcy, a w poniedziałek zrobiono to po raz kolejny, po spotkaniu ministra Błaszczaka z przedstawicielami żołnierzy, którzy opiniują zmiany.
Szybko powstał jednak zgrzyt. Okazało się, że nie wszyscy wojskowi są entuzjastycznie wdzięczni kierownictwu resortu. - Stałem i stoję na stanowisku, że zaproponowane stawki uposażenia zasadniczego są nie do zaakceptowania. Uznaje je jako demotywujące i niesprawiedliwe społecznie – oznajmił dzień po spotkaniu kmdr Banaszewski, Przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów Zawodowych, czyli namiastki związku zawodowego oficerów (w wojsku normalnych związków zawodowych nie ma).