Gdy w 2019 r. "Wyborcza" ujawniła, jak Mateusz Morawiecki kupił po zaniżonej cenie ziemię od jednej z wrocławskich parafii, szef rządu zwołał konferencję prasową. Po jej zakończeniu był z siebie dumny i dyktował doradcom, jak kontynuować "prawdziwą narrację" - ujawnia serwis Poufna Rozmowa.
Swoim występem na konferencji z 21 maja 2019 r. Mateusz Morawiecki był zachwycony. W ujawnionym przez serwis Poufna Rozmowa mailu pisał do doradców (pisownia oryginalna): „Myślę, że podczas tej konferencji byłem wiarygodny albo bardzo wiarygodny! Asia [Joanna Kopcińska, wtedy posłanka i rzeczniczka rządu, dziś w Parlamencie Europejskim] może to potwierdzić, bo słyszała parę metrów ode mnie. No i był tam taki moment, że skończyły się już pytania i miałem taki niedosyt w wyjaśnianiu, zrobiłem coś, co zdarzyło mi się po raz pierwszy, i chyba Beata Szydło też nie zrobiła czegoś podobnego, mianowicie zachęciłem panią z TVN, żeby zadała pytanie, po czym odpowiedziałem na to pytanie i dopowiedziałem kilka kwestii".