Premier Mateusz Morawiecki, mówiąc o nieprzekazywaniu już Ukrainie żadnego uzbrojenia, nie pierwszy raz wykazał się ignorancją dla reguł dyplomacji. A może konsekwentnie prezentuje nowy model dyplomacji PiS, który zakłada, że im głośniej się krzyczy, tym lepiej słyszy to własny elektorat.
Premier Mateusz Morawiecki stał się „bohaterem” dnia w niektórych światowych mediach. Nie wszystkie umieszczają jego ostatnią wypowiedź w kontekście najbardziej zajadłej od lat kampanii wyborczej, w której temat relacji z Ukrainą stał się jednym z wiodących, nie wszystkie też odsłuchały całość wywiadu z Polsatu. Dlatego zdanie, że „my już nie przekazujemy żadnego uzbrojenia na Ukrainę z tego względu, że teraz sami się zbroimy”, wygłoszone po kilkudziesięciu godzinach najgłębszego od rosyjskiej napaści kryzysu w relacjach ukraińsko-polskich, cytowane jest jako deklaracja zwrotu w naszej polityce: ostrego i zaskakującego.
Morawiecki i nowy model „dyplomacji” PiS