Dziennikarz Onetu Marcin Wyrwał zapytał ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher o wycofanie wojsk USA z Syrii. Decyzja Stanów Zjednoczonych spowodowała najazd tureckiej armii na mieszkających tam Kurdów. - Jakie jest amerykańskie stanowisko w tym konflikcie? - brzmiało pytanie. - Nie daliśmy przyzwolenia na takie działania. Jednak Turcja ma uzasadnione obawy. Każde państwo ma prawo do tego, by bronić swych granic. Warto też pamiętać, że teraz na nich spoczywa odpowiedzialność za to, co robią. To dotyczy również ewentualnych uchodźców. To Turcja będzie musiała objąć ich opieką. Poza tym, tureckie władze muszą zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej – mówiła Mosbacher. Opisywany fragment rozpoczyna się w 5 minucie nagrania.
- Mogę posunąć się do bardziej prowokacyjnego wywodu. Jako obywatel USA i ich ambasador, muszę przyznać, ze czasami czuję się zdezorientowana, kiedy słyszę, jak część naszych sojuszników utyskuje, że opuszczamy Syrię. Bo skoro to taka ważna kwestia, to dlaczego sami nie wyślą tam swoich żołnierzy, samolotów i czołgów? Dlaczego ma to być armia USA? - pytała amerykańska ambasador. - Nie może być tak, że cała odpowiedzialność spada na nas. Powinniśmy dzielić to brzemię. Wydaje mi się, że to bardzo nie w porządku krytykować nasze działania, w sytuacji, kiedy inne państwa, nie chcą narażać własnych obywateli. Uważam, że o tym należy głośno mówić - dodała.