Po tym, gdy Izrael, przy wsparciu USA, uderzył w irański program jądrowy, w kraju zapanowała panika. Irański reżim rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę operację polowania na izraelskich szpiegów. Mułłowie widzą ich teraz na każdym kroku. Mosad rzeczywiście dysponuje rozległą siecią agentów w Iranie. Były oficer izraelskiego wywiadu Oded Ailam w rozmowie z dziennikiem "Bild" wyjaśnia, w jaki sposób Izraelowi udaje się zwerbować tak wielu szpiegów we wrogim kraju. W jego ocenie kluczowe znaczenie odgrywa tu rosnące niezadowolenie Irańczyków.
12-dniowa wojna Izraela z Iranem mocno uderzyła w islamski reżim w Teheranie. Program jądrowy poniósł poważne straty, znaczna część obrony przeciwlotniczej została zniszczona, a wielu wysokich rangą dowódców zlikwidowano.
Izraelska agencja wywiadowcza Mosad najwyraźniej głęboko przeniknęła do kraju, umożliwiając w ten sposób przeprowadzenie ofensywy. Agenci wiedzieli, gdzie przebywają najważniejsi generałowie i naukowcy zajmujący się atomistyką, a także znali tajne obiekty wojskowe.