Jednego z mężczyzn trzeba było wynosić z lasu na noszach. Cała piątka uciekła przed wojną w Syrii i prosiła o azyl w Polsce. Przez kilka godzin usiłowali ich ocalić Medycy na Granicy, aktywiści, lokalni mieszkańcy i prawnicy. W niedzielę straż graniczna ponownie wywiozła ich za druty.
Jeszcze nie zakończył się sobotni (23.10) protest pod placówką Straży Granicznej w Michałowie, a aktywiści, ratujący w podlaskich lasach ludzi, znów musieli się mobilizować.
Protest pod strażnicą w Michałowie. Nie ma zgody na łapanki i wywózki. Miejsce dzieci nie jest w lesie! [WIDEO]
Jak mówiła podczas tego zgromadzenia Marta Górczyńska, prawniczka z Grupy Granica, w ciągu kilku zaledwie ostatnich dni aktywiści odebrali około 500 błagań o pomoc, a dotarli do 280 osób – w tym nastolatków, osób w hipotermii, kobiet, które poroniły. Wyjeżdżają do kilku alertów dziennie. Ten z sobotniego popołudnia także był bardzo poważny.