Zmarł kolejny zasłużony wrocławski kombatant. Jego osoba przypomina nam, kim byli Jaworzniacy.
Stefan Siejka jako niepełnoletni mężczyzna był członkiem Młodego Wojska Polskiego. Jego zadaniem było zdobywanie broni oraz środków finansowych na organizację, która zajmowała się walką z komunistyczna władzą.
Po latach kpt. Siejka zdecydowanym tonem mawiał: "Polska znalazła się po wojnie pod drugą okupacją. Komuniści swoją władzę wprowadzili nam na bagnetach, a prawdziwe wyzwolenie nastąpiło dopiero po 1989 roku".
Po zwolnieniu z więzienia uczęszczał do Technikum Mechanicznego we Wrocławiu. Wówczas żaden zakład nie chciał zatrudniać byłych więźniów, zwłaszcza tych, co siedzieli za sprzeciw wobec komuny. Po długim czasie Stefan Siejka znalazł miejsce pracy w "Archimedesie". Jak opowiadał pan kapitan, w latach powojennych milicja wielokrotnie nachodziła go w domu i sprawdzała uznając za podejrzany element wrogi systemowi. Jego rodzina była szykanowana.