Rosyjskie tanki zjeżdżają z poligonów. Wojna z Zachodem nie wybuchła, ale została przećwiczona. Polskie władze też ostatnio ćwiczyły wojnę z Zachodem i też wycofują ciężką artylerię. Politycy PiS w pewnym sensie wykonali część wrogiej roboty za Putina.
Otakiej pomocy Rosja mogła tylko marzyć. Gdy 200 tys. jej żołnierzy na kilkudziesięciu poligonach szykowało się do końcowych scen starannie wyreżyserowanego spektaklu „Wielka wojna z NATO”, na scenie bocznej zaczęło się przedstawienie dziwne, straszne i śmieszne zarazem. Oto kraj będący regionalną podporą sojuszu wojskowego, a jednocześnie liczący na jego pomoc, dokładnie w chwili, gdy Rosja wzięła go na ćwiczebny celownik i pokazuje, co zrobi, jeśli zdecyduje się na atak, zaczął ustami czołowych polityków rządzącego obozu snuć opowieść o wychodzeniu z zachodnich struktur i oskarżać je o okupację kraju.