— Federacja Rosyjska ma głęboką świadomość, że NATO jako całość to ogromna potęga. Ale dla Putina nie liczą się statystyki, a realna siła. Sojusz wciąż musi poprawić wiele kwestii obronnych i to nie tylko na wschodniej flance. Na skutek zaangażowania militarnego Rosji w konflikt zbrojny na Ukrainie, Zachód otrzymał teraz czas, który musi dobrze wykorzystać. A społeczeństwa państw członkowskich Sojuszu muszą zdać sobie sprawę, że jeżeli chcą zachować dostatek i niepodległość, muszą być gotowe do poświęceń – mówi Onetowi płk rez. prof. Dariusz Kozerawski z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Były p.o. komendanta Akademii Obrony Narodowej, prof. Dariusz Kozerawski, zwraca uwagę, że w 2021 r. Rosjanie naruszyli przestrzeń powietrzną NATO 270 razy. — To się nie dzieje z przypadku, że pilot "się zapatrzył" i wleciał tam, gdzie nie powinien. Rosja w taki sposób testuje systemy obrony powietrznej NATO i gotowość sojuszu do działań obronnych – mówi Onetowi.
W 2022 r. Rosja "testuje" Sojusz Północnoatlantycki i jedność Zachodu jeszcze w innej skali. Atakuje i niszczy Ukrainę, grozi Litwie w sprawie Kaliningradu, regularnie narusza przestrzeń powietrzną Estonii, a rosyjscy politycy i kontrolowane przez Kreml media przerzucają się różnymi scenariuszami z wojną atomową włącznie. Z drugiej jednak strony, co podkreślają krytycy Putina, Rosja pod względem strategiczno-politycznym wojnę w Ukrainie przegrywa, a również wojskowo nie osiąga wszystkich zakładanych wcześniej celów.