— Wszyscy najbardziej boją się, żeby nie być pociągniętymi do odpowiedzialności za wykonywanie poleceń swoich przełożonych. Obawiają się, że to oni mogą się stać kozłami ofiarnymi za decyzje swoich zleceniodawców, czyli Kamińskiego i Wąsika. Dlatego mniej boją się utraty pracy, a bardziej odpowiedzialności karnej — podkreśla w rozmowie z Onetem jeden z funkcjonariuszy CBA. Porozmawialiśmy z pracownikami tej instytucji na temat planów jej likwidacji.
Dni Centralnego Biura Antykorupcyjnego wydają się policzone. Ta istniejąca od blisko 18 lat służba specjalna z założenia miała ścigać osoby dokonujące przestępstw na styku władzy i biznesu. Jednak politycy dotychczasowej opozycji czy organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka zwracają uwagę, że pod rządami Prawa i Sprawiedliwości CBA przestało pełnić swoją funkcję i dochodziło w nim do wielu nieprawidłowości.