— Słowo "zdziwienie" w odniesieniu do zarzutu dla Tomasza Waszczuka jest w moich ustach eufemizmem, bo użyłbym mocniejszych słów. Zirytowała mnie ta historia. Funkcjonariusz policji i naczelnik prewencji komendy w Hajnówce wykonywał swoje obowiązki na podstawie przepisów, które obowiązują do dzisiaj. Skoro wcześniej, pomimo zawiadomienia posłanek pan prokurator nie miał żadnych wątpliwości, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa, a nagle je nabył, to mam duże prawo do tego, by mieć wątpliwości, czy pan prokurator jest naprawdę niezależny, czy nie dostał polecenia w tej chwili, by postawić zarzut policjantowi. A może tylko chce zaskarbić sobie względy nowych szefów — w rozmowie z Onetem zwrot w sprawie i niespodziewane postawienie zarzutów policjantowi z Hajnówki, komentuje komisarz Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów.
Prokuratorski zarzut przekroczenia uprawnień usłyszał były policjant z Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce Tomasz Waszczuk, który w lutym 2022 r. nie chciał wpuścić posłanek Koalicji Obywatelskiej Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej do strefy zamkniętej w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia śledztwa, a potem je umorzyła. Jednak po zmianie władzy nastąpił nagły zwrot. Ten sam prokurator wrócił do sprawy i skierował do sądu akt oskarżenia. Tomasz Waszczuk nie ma sobie nic do zarzucenia: — Wykonywałem tylko swoje obowiązki. Zrobiłbym to jeszcze raz.