Kierowana przez wiceszefa PiS Antoniego Macierewicza podkomisja, która badała katastrofę smoleńską, działa i pochłania kolejne miliony, choć merytoryczny efekt jej prac jest żaden. Coraz bardziej oczywiste jest, że jej działalność powinna zostać zbadana przez prokuraturę, a winni nadużyć postawieni przed wymiarem sprawiedliwości.
Od 11 kwietnia, czyli od ogłoszenia tzw. raportu, do 11 lipca podkomisja Antoniego Macierewicza wydała 541 tys. zł. Daje to średnią 180 tys. zł miesięcznie. W sumie, od początku swojej działalności, czyli od 4 lutego 2016 r., podkomisja kosztowała budżet państwa ponad 30 mln zł.
To dane Ministerstwa Obrony Narodowej, uzyskane przez senatora Krzysztofa Brejzę. To sumy wręcz szokujące.