W sobotę demonstrujący wyszli na ulice Lipska i protestowali pod hasłem "Wszyscy jesteśmy LinX". Domagali się m.in. uwolnienia Liny E., podejrzanej o akty przemocy lewicowej ekstremistki. Demonstranci zaatakowali m.in. budynek policji i banki. Po oficjalnym zakończeniu manifestacji ustawiono barykady i podpalono je.
Agresywną manifestację wywołał proces lewicowych ekstremistów - studentki Liny E. i trzech mężczyzn, którzy są oskarżeni przez prokuratora federalnego o utworzenie organizacji przestępczej i brutalne ataki na prawicowych działaczy.
Demonstrację zabezpieczał duży kontyngent policji. Do akcji wkroczyli funkcjonariusze z Saksonii, Dolnej Saksonii, Saksonii-Anhalt i Turyngii oraz policja federalna. Nad miastem krążył helikopter, kilka armatek wodnych było w pogotowiu - podał dziennik "Welt".