Fakt, że Władimir Putin musi prosić Koreę Północną o żołnierzy, pokazuje, że nie może albo nie chce sam uzupełniać strat na froncie – czytamy w „FAZ“.
„Jak to często bywa w przypadku Putina, trzeba raczej zwracać uwagę na to co robi, niż na to co mówi“ - pisze komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ Nikolas Busse w piątkowym (25.10.24) wydaniu gazety.
Jego zdaniem jeśli północnokoreańscy żołnierze rzeczywiście będą walczyć w Ukrainie albo w obwodzie kurskim, przeczy to słowom Putina, który na szczycie grupy BRICS w Kazaniu ostrzegał Zachód przed iluzją, że można zadać porażkę wielkiej Rosji.
„Putin nie może albo nie chce uzupełniać strat na froncie poprzez pobór rekrutów we własnym kraju, musi więc prosić Kim Dzong Una o oddziały pomocnicze“.