Sobotnie wydania gazet komentują politykę USA na Bliskim Wschodzie po ostatniej wizycie w Ankarze wiceprezydenta Mike Pence’a i zapowiedzianym wstrzymaniu tureckiej ofensywy w Syrii.
Regionalny dziennik "Nordwest-Zeitung" z Oldenburga pisze:
"Wycofując stacjonujące w Syrii Północnej wojskaTrump wszczął najpierw konflikt, a teraz celebruje sam siebie za jego zakończenie. Można go przyrównać do podpalacza, który potem wychwala siebie jako najlepszego strażaka. A prawda wygląda inaczej. Prezydent USA musiał dostrzec, jak fatalne następstwa miała jego samowolna decyzja. Dziesiątki tysięcy ludzi uciekają przed walkami zbrojnymi. Doszło do ofiar w ludziach i jest wielu rannych zarówno po stronie Turcji jak i na terenach zajmowanych przez Kurdów. A coraz większej liczbie bojowników PI udaje się zbiec z więzień, kontrolowanych dotąd przez Kurdów. Powstał perfekcyjny dylemat. A kiedy nawet z szeregów własnej republikańskiej partii zaczęła padać ostra krytyka, Trump zaciągnął hamulec ręczny i wynegocjował deal z Turcją".