Z powodu coraz bardziej napiętych relacji ze Stanami Zjednoczonymi Unia Europejska stara się zacieśnić więzi z Indiami. Z populacją liczącą ponad 1,4 mld ludzi kraj ten oferuje ogromny rynek zbytu dla europejskich towarów i usług. Indie mają też potencjał, aby stać się bazą produkcyjną, w którą UE może inwestować, aby przeciwstawić się Chinom. Stanowią również ogromną rezerwę kapitału ludzkiego do wykorzystania — obecnie ponad 600 mln ludzi w tym kraju jest w wieku od 18 do 35 lat. Dla Europy to bardzo dobra wiadomość.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen promiennie się uśmiechała, stojąc obok premiera Indii Narendry Modiego. Przywódcy właśnie powierzyli swoim zespołom zadanie zniwelowania trwających od dziesięcioleci różnic w celu sfinalizowania do końca tego roku umowy o wolnym handlu (FTA), po raz pierwszy omawianej w 2007 r. — Jest to największa tego typu umowa na świecie — oświadczyła von der Leyen.
Impuls do popchnięcia porozumienia do przodu jest wynikiem działań UE. Szuka ona nowych rynków, gdyż jej najbliższy sojusznik po drugiej stronie Atlantyku wypowiedział jej wojnę handlową. Po tym, jak prezydent USA Donald Trump zagroził nałożeniem ceł na Europę, von der Leyen podpisała budzącą kontrowersje umowę z latynoamerykańskim blokiem Mercosur. Następnie spojrzała na wschód — w kierunku Indii.