Chcemy ustalić, czy współpraca między kierownictwem cywilnym a dowództwem wojskowym istnieje, bo ona musi istnieć - mówi Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli. Wiadomo, kogo prześwietli NIK w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą.
To, że NIK wszczęła w poniedziałek (15 maja) kontrolę w sprawie rosyjskiej rakiety, która spadła w lesie we wsi Zamość pod Bydgoszczą, prezes Marian Banaś ogłosił podczas wtorkowej wizyty w studiu Polsat News. Na antenie telewizji powiedział, że postępowanie obejmie Ministerstwo Obrony Narodowej, Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, Dowództwo Obrony Powietrznej, a jeśli „zajdzie taka potrzeba", również Żandarmerią Wojskową.
– Sytuacja jest bardzo wrażliwa i niebezpieczna. Na nasze terytorium wpłynęła rosyjska rakieta, która ma możliwość przenoszenia broni nuklearnej. Gdyby coś takiego miało miejsce, pół Polski by nie było – mówił prezes Banaś.