— W tamtych latach zwykły człowiek, bez mocnych kontaktów, nie stanąłby na bramce i nie miał możliwości ogarniania tematu dziewczyn, bo zawsze trzymały na tym łapy grupy przestępcze — mówi w rozmowie z Onetem Marcin Miksza, były policjant CBŚP. To echa publikacji Onetu, w której ujawniliśmy relacje świadczące o tym, że Karol Nawrocki uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie. — W takich środowiskach ludzie często zbierają na siebie kompromaty i tak naprawdę my nie wiemy, czy ktoś nie ma na niego haków — dodaje Miksza.
"Kto do tego dopuścił?"
Onet rozmawiał z dziesiątkami ludzi, którzy znają Nawrockiego, pracowali w Grand Hotelu, byli sopockimi policjantami lub obracali się w trójmiejskim półświatku. Dwaj świadkowie, dawni znajomi Nawrockiego, którzy wspólnie z nim pracowali w ochronie Grand Hotelu, mówią wprost: jako ochroniarz Nawrocki sprowadzał prostytutki dla hotelowych gości.
Według byłego policjanta CBŚP Marcina Mikszy oznacza to, że kandydat popierany przez PiS musiał mieć silne związki ze światem przestępczym.