Nowy Jelcz 3. generacji uzbrojony w zdalnie sterowaną armatę SA-35 kalibru 35 mm to dzieło inżynierów polskiej spółki PIT-Radwar. Potrafi niszczyć samoloty, helikoptery, pociski manewrujące oraz bezzałogowe statki powietrzne czyli drony. Zdaniem ekspertów to broń bardziej zabójcza niż rosyjski Pancyr…
to nowy Jelcz 3. generacji uzbrojony w armatę morską
Jelcz pod skrzydłami Polskiej Grupy Zbrojeniowej nie może narzekać na brak zajęcia. Dolnośląski producent pełną parą pracuje nad nowymi pojazdami 3. generacji przeznaczonymi dla wojska. Właśnie taki trzyosiowy wóz o oznaczeniu 663.45 posłużył za platformę do stworzenia samobieżnej armaty SA-35 kalibru 35 mm. Czym wyróżnia się najnowsza broń opracowana przez należącą do PGZ spółkę PIT-RADWAR?
Do stworzenia tego zabójczego kolosa wykorzystano armatę morską OSU-35K, którą już dostał polski niszczyciel min ORP Mewa. Na lądzie samobieżna armata SA-35 ma niszczyć wrogie samoloty, helikoptery, pociski manewrujące oraz bezzałogowe statki powietrzne różnej wielkości (np. drony wykorzystywane do misji zwiadowczych czy ataków kamikadze).