Zapowiedź Donalda Trumpa dotycząca powołania Kasha Patela na stanowisko dyrektora FBI wywołała poruszenie pośród polityków Partii Demokratycznej oraz byłych współpracowników republikanów. Jeden z dawnych urzędników państwowych ocenił w rozmowie z CBS News, że to "zdecydowanie najgroźniejszy wybór" amerykańskiego prezydenta elekta.
Nowy szef FBI: Prezydent elekt USA Donald Trump ogłosił w sobotę (30 listopada), że po inauguracji zamierza powołać nowego dyrektora Federalnego Biura Śledczego (FBI). Stanowisko miałby objąć 44-letni prawnik Kashyap "Kash" Patel. Za poprzedniej kadencji Trumpa urzędnik pełnił już między innymi funkcje w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i doradcy Dyrektora Wywiadu Narodowego.
Radykalne deklaracje: Patel dał się poznać jako jeden z najbardziej oddanych współpracowników Trumpa. Z prezydentem elektem łączy go między innymi spiskowa retoryka dotycząca tak zwanego "deep state", sieci wpływów mającej sprawować zakulisową władzę w państwie. Na etapie kampanii wyborczej wzywał do "dokładnego oczyszczenia", które miałoby objąć urzędników nielojalnych wobec Trumpa. Określał również niektórych dziennikarzy mianem "zdrajców".