W wielu europejskich krajach coraz bardziej dotkliwy staje się brak wykwalifikowanych pracowników - pisze szwajcarska gazeta „Neue Zuercher Zeitung”.
Dziennik opisuje sytuację w niektórych państwach UE i w Szwajcarii. „W Polsce symbolem braku rąk do pracy stało się świeże kiwi - pisze w środę (18.09.2019) „NZZ”. - W wielu ogłoszeniach o pracy firmy zachęcaja tym, że codziennie dostarczają swoim pracownikom świeże owoce. Przede wszystkim młodzi absolwenci studiów, ale też pracownicy przemysłu mogą sobie dziś pozwolić na to, by być wybrednym. Deficyt siły roboczej przekłada się na rosnące dochody. W Polsce, Czechach i na Węgrzech płace mocno wzrosły. Duża emigracja na Zachód oraz boom gospodarczy ostatnich lat spowodowały posuchę na rynkach pracy”.
Brak pracowników mimo spowolnienia
Jak zauważa „NZZ”, problem dotyka również Niemcy, pomimo spowolnienia gospodarczego. Według Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej 60 procent ankietowanych przedsiębiorstw uważa brak wykwalifikowanej siły roboczej za największe ryzyko. Ponad milion miejsc pracy pozostaje nieobsadzona. Szczególnie dotknięty jest wschód Niemiec, gdzie na jedną trzecią oferowanych przez firmy miejsc dla uczących się zawodu nie ma chętnych. Na zachodzie Niemiec nieobsadzona jest jedna czwarta miejsc dla uczniów.