- Słowa tego listu traktuję jak testament Pawła Adamowicza. W liście tym znajduje się bowiem świat bliskich mu wartości: solidarność, wolność oraz szacunek do rządów prawa i konstytucjonalizmu - oświadczyła Aleksandra Dulkiewicz, pełniąca funkcję prezydenta Gdańska.
Odczytanie ostatniego listu Pawła Adamowicza miało miejsce w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdzie trwa spotkanie samorządowców z całej Polski. W ten sposób żegnają oni zmarłego tragicznie prezydenta Gdańska. Treść listu, który miał być zaproszeniem na gdańskie obchody rocznicy wyborów czerwcowych z 1989 roku, odczytała Aleksandra Dulkiewicz. - Chciałam podzielić się przesłaniem, które zostawił Paweł Adamowicz. Wiem, że na krótko przed swoją śmiercią wiele czasu i uwagi poświęcał 30. rocznicy wyborów czerwcowych 1989 roku - mówiła Dulkiewicz w Sali BHP Stoczni Gdańskiej.
W liście, który został ukończony przez Pawła Adamowicza 11 stycznia, podkreślono, że to na samorządowcach spoczywa obowiązek nadania odpowiedniej wagi 4 czerwca - "kiedy rząd PiS odwraca się ostentacyjnie plecami od tak ważnej rocznicy, odpowiedzialność za nadanie jej odpowiedniej rangi, spada na władze samorządowe" - wskazano. "Nie mam wątpliwości, że na tym właśnie polega zobowiązanie, o którym wspomniałem wyżej i na tym polega rola władzy obdarzonej mandatem obywatelskim".
List zaprasza do uczestnictwa w uroczystościach, jakie zostaną zorganizowane z okazji rocznicy 4 czerwca, "by uczcić narodziny wolnej Polski". Inicjatywa, jak wskazano, jest wyrazem głębokiego szacunku do walki o wolność, która "zaczęła się w 1980 roku w Gdańsku". W liście podkreślono następnie, że to w Gdańsku narodziła się "Solidarność" z Lechem Wałęsą na jej czele. "Ta inicjatywa jest wyrazem głębokiego szacunku dla bohaterów niedawnej przeszłości jak i płynącego z niej zobowiązania. Droga wolności zaczęła się przecież w Gdańsku w 1980 r. Bo tu, właśnie w tym miejscu, narodziła się "Solidarność" z Lechem Wałęsą, która doprowadziła do ostatecznego kresu komunizmu w Polsce 1989 r".