– Człowiekowi chce się płakać. W tej chwili nie mam już szans gdzieś połowić – mówi Onetowi rozgoryczony wędkarz, pytany o katastrofę ekologiczną związaną ze skażeniem Odry. – Czy ja w swoim wieku doczekam jeszcze, że będę mógł połowić? – pyta retorycznie rozmówca Bartłomieja Bublewicza, reportera Onetu.
Skala katastrofy ekologicznej w Odrze jest ogromna. Są łzy i emocje, bo Odra była miejscem, gdzie zarówno Niemcy, jak i Polacy wypoczywali, kąpali się. Klasa czystości tej rzeki była dotychczas porównywana do okolicznych jezior, a dzisiaj życia w Odrze już praktycznie nie ma.
– Jest katastrofalnie. Masa padniętych ryb (…) Łowię na tej rzece od dzieciństwa i nigdy coś takiego się nie stało. Trudno sobie wyobrazić skalę tej katastrofy (…) Jest gorzej, niż myślałem – mówi Onetowi kolejny z miejscowych wędkarzy.