W księgarniach właśnie pojawiła się kolejna książka Vincenta V. Severskiego, pod tytułem: „Odwet”. Autor, oficer polskiego wywiadu, po odejściu ze służby, zajął się pisarstwem. I to jak się zajął!
Pisałem już o kilku książkach pana Severskiego (nie wiem, czy nie o wszystkich). I zawsze chwaliłem, podziwiałem, polecałem. Za bogactwo języka, za wielowątkowość, za nieoczekiwane rozwiązania. Jednym słowem, za niewątpliwy talent pisarski, przed którym chylę swoją siwą głowę. Wszystkie te cechy mógłbym beznamiętnie powielić. Bo książka sama się broni (jeśli o takich książkach można mówić, że powinny się „bronić”).
Jednak tym razem pragnę zwrócić uwagę Czytelników na nieco inny aspekt powieści Vincenta V. Severskiego. Śmiało mogę powiedzieć, że książka, wpisująca się w cały cykl powieści mówiących o pracownikach polskiego wywiadu, ukazuje narastającą degrengoladę służb mających być okiem i uchem polskich władz. Ba, ukazuje postępującą degrengoladę tych władz.
Czy taki był zamysł autora? Nie wiem. Czy książka jest tylko powieścią? Czytając kolejne tomy Vincenta V. Severskiego dochodzę do wniosku, że może bliżej im do „reportażu” niż do powieści.