Około jedna trzecia załogi PZL-Świdnik, czyli około tysiąc osób, postanowiło w piątek wziąć urlopy na żądanie w ramach sprzeciwu skierowanego w stronę zarządu spółki. Pracownicy nie zgadzają się na propozycję podwyżek, która jest niższa od tej, o którą walczą - o 8,5 proc. I choć od pracodawcy słyszymy, że trwają negocjacje w tym zakresie, inaczej sytuację przedstawia strona związkowa. Biorących w akcji pracowników mogłoby być jeszcze więcej, ale nie wszyscy otrzymali zgodę na urlop.
W ramach walki o wyższe płace załoga świdnickich zakładów postanowiła wziąć urlopy na piątek, 7 lutego i nie przyjść do pracy. Z informacji Interii wynika, że łącznie mowa o około tysiącu osób, a więc jednej trzeciej zatrudnionych. Część z nich wyszła przed siedzibę firmy i w ciszy blokowała ruch samochodowy. Pracownicy nie są zadowoleni z zaproponowanych przez zarząd podwyżek na 2025 rok.
Załoga PZL Świdnik walczy o wyższe płace
PZL-Świdnik nie chce komentować na tym etapie zaistniałej sytuacji. Jak słyszymy od rzecznika spółki, obecnie trwają rozmowy z załogą.